Dalej nie wierzę w to słowo. Nie wierzę, że dzieje się to naprawdę. Może nie jest to jeden z tych wielkich powrotów do dawnego życia, może to nie jest powrót do osób które ciągle kocham, do osób które musiałam zranić. Jest to krótki powrót do dawnego miejsca w którym się wychowałam, do miejsca gdzie były pierwsze chwile radości jak i smutku, gdzie pierwszy raz zakochałam się w świecie, gdzie odkryłam samą siebie, gdzie kochałam i byłam kochana.
Już nigdy nie będę tą samą osobą sprzed kilku lat. To niewiarygodne, jak niektórzy potrafią się zmieniać, lecz ja nigdy się nie zmieniłam. Ja po prostu utraciłam siebie i cały swój świat.
Nieprawdopodobne jak mocna może być miłość. Bo czyż nie jest jednym z tych najsilniejszych uczuć jakie nas otaczają? Czy nie powoduje, że rytm naszego serca staje się tak prędki, lecz czasami zbyt dla nas wolny? Nieraz ludzie powiadają, że najszybsza miłość kocha bez pośpiechu. Tak, w moim przypadku to prawda.
Oddałabym wszystko, żeby w tym momencie powrócić do swojego dawnego życia oraz oddałabym wszystko, żeby nie spotkać w tej chwili Ciebie. Nadaremno, być może posiadałam zbyt mało.
Opuszczam ciemny wagon zbyt długiego jak na mój gust pociągu, trzymając za rękę małą siostrę, która wpatrzona jest w moje czekoladowe oczy. Każdy, czy to obcy, czy znajomy, czy ktoś z rodziny, czy przyjaciel domu mówi, że jesteśmy takie same. Mia jest idealną kopią mnie, a ja jestem jej idealnym autorytetem. Uśmiecham się ciepło wiedząc, że taki gest znaczy dla niej ogromnie wiele. Przenoszę wzrok na jej wolną dłoń i zauważam jedną z moich książek.
-Spokojnie, przecież cię tu nie znajdzie. Rzeszów jest ogromny-rozbrzmiewa jej cichy, piskliwy i dziecięcy głosik, odrywając mnie tym samym od pustej okładki tomiku wierszy. Nie odpowiadam, mocniej zaciskam nasz uścisk.-Spokojnie-powtarza po raz kolejny, lecz ja nie mogę być spokojna. Nie chcę spoglądać Ci w oczy po tym wszystkim co zrobiłam przed kilku laty, ale los naprawdę mi nie sprzyja.
-Wiara! Wiara-słyszę męski głos skierowany w moją stronę, słyszę Twój głos. Staram się uciec, zgubić się pomiędzy ludźmi, zniknąć z Twojego pola widzenia. Po chwili czuję ogromną dłoń na moim ramieniu, by za moment mogła mnie odwrócić. Obserwuję Twoją twarz, nie zmieniłeś się, dalej pozostałeś moim Alkiem. Te same oczy, te same usta, te same włosy, te same cholernie pociągające rysy twarzy. Wtulasz się we mnie i lekko unosisz. W Twoich ramionach znów czuję się bezpieczna, znów czuję się jak dawniej, znów kocham, choć nigdy nie przestałam, znów czuję się tak banalnie Twoja, gdy woń niezmiennych perfum przyjemnie drażni mój nos.
-Olieg-szepczę, a po moim policzku spływa jedna pojedyncza łza. Nie widzieliśmy się przez kilka lat, a Ty mnie dalej kochasz.-Olieg ja nie mogę. Przepraszam- wyrywam się z Twojego uścisku i odchodzę nie spoglądając Ci w oczy. Jednak nie udaje mi się to kolejny raz, przytrzymujesz moją dłoń i powodujesz, że spoglądam ku tobie jeszcze jeden raz.
-Wiara-mówisz łamiącym się głosem.-Proszę tylko o pięć minut, potem odejdziesz-z twoich oczu wydobywają się niewielkie łzy.
-Alek, ja naprawdę nie mogę.
-Dlaczego odeszłaś? Powiedz mi tylko to-w tym momencie wszystkie wspomnienia powracają. Powraca moje dawne życie, powracam ja i Ty.
Obydwoje powracamy.
Już nigdy nie będę tą samą osobą sprzed kilku lat. To niewiarygodne, jak niektórzy potrafią się zmieniać, lecz ja nigdy się nie zmieniłam. Ja po prostu utraciłam siebie i cały swój świat.
Nieprawdopodobne jak mocna może być miłość. Bo czyż nie jest jednym z tych najsilniejszych uczuć jakie nas otaczają? Czy nie powoduje, że rytm naszego serca staje się tak prędki, lecz czasami zbyt dla nas wolny? Nieraz ludzie powiadają, że najszybsza miłość kocha bez pośpiechu. Tak, w moim przypadku to prawda.
Oddałabym wszystko, żeby w tym momencie powrócić do swojego dawnego życia oraz oddałabym wszystko, żeby nie spotkać w tej chwili Ciebie. Nadaremno, być może posiadałam zbyt mało.
Opuszczam ciemny wagon zbyt długiego jak na mój gust pociągu, trzymając za rękę małą siostrę, która wpatrzona jest w moje czekoladowe oczy. Każdy, czy to obcy, czy znajomy, czy ktoś z rodziny, czy przyjaciel domu mówi, że jesteśmy takie same. Mia jest idealną kopią mnie, a ja jestem jej idealnym autorytetem. Uśmiecham się ciepło wiedząc, że taki gest znaczy dla niej ogromnie wiele. Przenoszę wzrok na jej wolną dłoń i zauważam jedną z moich książek.
-Spokojnie, przecież cię tu nie znajdzie. Rzeszów jest ogromny-rozbrzmiewa jej cichy, piskliwy i dziecięcy głosik, odrywając mnie tym samym od pustej okładki tomiku wierszy. Nie odpowiadam, mocniej zaciskam nasz uścisk.-Spokojnie-powtarza po raz kolejny, lecz ja nie mogę być spokojna. Nie chcę spoglądać Ci w oczy po tym wszystkim co zrobiłam przed kilku laty, ale los naprawdę mi nie sprzyja.
-Wiara! Wiara-słyszę męski głos skierowany w moją stronę, słyszę Twój głos. Staram się uciec, zgubić się pomiędzy ludźmi, zniknąć z Twojego pola widzenia. Po chwili czuję ogromną dłoń na moim ramieniu, by za moment mogła mnie odwrócić. Obserwuję Twoją twarz, nie zmieniłeś się, dalej pozostałeś moim Alkiem. Te same oczy, te same usta, te same włosy, te same cholernie pociągające rysy twarzy. Wtulasz się we mnie i lekko unosisz. W Twoich ramionach znów czuję się bezpieczna, znów czuję się jak dawniej, znów kocham, choć nigdy nie przestałam, znów czuję się tak banalnie Twoja, gdy woń niezmiennych perfum przyjemnie drażni mój nos.
-Olieg-szepczę, a po moim policzku spływa jedna pojedyncza łza. Nie widzieliśmy się przez kilka lat, a Ty mnie dalej kochasz.-Olieg ja nie mogę. Przepraszam- wyrywam się z Twojego uścisku i odchodzę nie spoglądając Ci w oczy. Jednak nie udaje mi się to kolejny raz, przytrzymujesz moją dłoń i powodujesz, że spoglądam ku tobie jeszcze jeden raz.
-Wiara-mówisz łamiącym się głosem.-Proszę tylko o pięć minut, potem odejdziesz-z twoich oczu wydobywają się niewielkie łzy.
-Alek, ja naprawdę nie mogę.
-Dlaczego odeszłaś? Powiedz mi tylko to-w tym momencie wszystkie wspomnienia powracają. Powraca moje dawne życie, powracam ja i Ty.
Obydwoje powracamy.
Chciałabym Was serdecznie powitać.
Jest to coś nowego w moim wykonaniu.
Jest to coś napisane pod wpływem chwili, jak i wielu przemyśleń.
Mam nadzieję, że Wam się spodoba i nie będziecie znudzone kolejnym romansidłem.
Liczę na Waszą obecność, jak i liczę na to, że sama sobie z tym poradzę.
Ktoś chętny na retrospekcję?
Całuję ♥
Vein
Jest to coś nowego w moim wykonaniu.
Jest to coś napisane pod wpływem chwili, jak i wielu przemyśleń.
Mam nadzieję, że Wam się spodoba i nie będziecie znudzone kolejnym romansidłem.
Liczę na Waszą obecność, jak i liczę na to, że sama sobie z tym poradzę.
Całuję ♥
Vein
No nie wierzę, że jako pierwsza! :D
OdpowiedzUsuńCudowne, i chcę już następne. Zdecydowanie.
Niecierpliwie czekam. I ściskam. :*
Historia Wiary i Alka rozpoczyna się cudownie, tajemniczo i intrygująco. Widać, że Olieg bardzo ją kochał, co ja mówię... nadal kocha! Mam nadzieję, że uczucie Wiary jest równie mocne. Nie mogę się doczekać aż dowiem się, co się między nimi wydarzyło!
OdpowiedzUsuńMówiłam jeszcze przed początkiem tego opowiadania, że w twoim wykonaniu Alka biorę w ciemno i wiesz? Żałować nie mam prawa. Kocham to jak piszesz i mogę to powtarzać bez końca. Ta historia jest owiana nutką tajemnicy, widać, że obydwoje darzyli się ogromnym uczuciem, ale coś lub ktoś nie pozwolił im być razem. Nie wiem dlaczego Wiara to zrobiła, za mało jeszcze wiem by snuć jakieś domysły, ale okropnie mnie zaintrygowałaś i jednocześnie kupiłaś. Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńŚciskam ♥
Jakim cudem jeszcze mnie tu nie było?
OdpowiedzUsuńPodoba mi się. Fakt, że jest Alek już mnie urzekł :>
czeam niecierpliwie na wyjaśnienia. czemu odeszła itp
Przepraszam, że jestem dopiero teraz, przepraszam za opóźnienia, ale najważniejsze, że wreszcie jestem, a powinnam przecież już dawno spać, jednak nie mogę :P
OdpowiedzUsuńDobra, wiem, że wstęp się kupy nie trzyma, a dodatkowo nijak odnosi się do treści, ale cóż, jakiś musi być :P
Wyczuwam, że ta historia będzie smutna, może nawet przez to ciężka do czytanie, ale ja mimo wszystko chciałabym być przy jej tworzeniu oraz publikowaniu.
Wiara? Jest takie imię na serio? :)
Chyba, że to taki specjalny zamysł :D
Całuję :*